They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.–Ahmed? Nigdy nie słyszałem tego imienia.–I nie bez powodu.On jest nikim.Żałuję, że w ogóle miałem okazję go poznać.Cholerna baba, jeśli chcesz znać moje zdanie.Nie byłbym zaskoczony, gdyby wolał chłopców.–Nic dziwnego, że Yousif był tak ponury.–Megelinie? – zapytał cichym głosem Haroun.– Czy to już koniec? Stryju Fuadzie? Czy przegraliśmy wojnę, nawet o tym nie wiedząc?Fuad zaśmiał się smutno.–Właściwie to ująłeś, Haroun.Tak, nie można tego inaczej nazwać.To prawda.–Nie – sprzeciwił się Radetic.– Koniec przychodzi dopiero wtedy, kiedy się poddasz.Kiedy w głębi serca uznasz się za przegranego.Fuad zaśmiał się znowu.–Odważnie powiedziane, nauczycielu.Wielkie słowa.Ale to nie zmienia faktów.Radetic wzruszył ramionami.–Haroun, chodźmy zobaczyć, czy są już gotowi z tym trebuszem.Gdy przybyli na miejsce, obsada właśnie naginała ramię machiny do próbnego strzału.Radetic obserwował, jak podpalili wiązkę gałęzi, włożyli ją do łyżki, a potem posłali płonący pocisk w stronę muru Nowego Zamku.–Czy spowoduje pożar, Megelinie?–Najpewniej nie.Ale sprawi, że zrobią się nerwowi.–Po co więc to robić?–Bitwy można wygrywać w ludzkich umysłach, Haroun.To właśnie miałem na myśli, gdy mówiłem twojemu stryjowi, że koniec następuje dopiero, kiedy serce ulegnie.Miecz nie jest jedyną bronią, którą można pobić wroga.–Och.– Na twarzy Harouna pojawił się ten sam wyraz co zawsze, kiedy chciał coś sobie na dobre zapamiętać.Dwa dni minęły, a Nassefa wciąż nie było widać.Megelin czuł niemalże pogardę emanującą z wybrzeża.Nassef nie uważał ich za niebezpiecznych.Jeszcze zobaczy.Megelin posłał po Yousifa, który, gdy wreszcie się pojawił, zaskoczył go radosnym wyrazem twarzy.Najwyraźniej wali zawarł pokój z samym sobą.–Mam zamiar zaraz go zwalić – poinformował go Radetic.Dał znak.– Fuad, niech ludzie trwają w gotowości.Tak jak to przećwiczyliśmy.Fuad wymamrotał coś nieszczególnie miłego i odszedł.W dolinie zawrzała aktywność, a potem rozpętała się prawdziwa burza gorączkowego działania.Wojownicy Yousifa szykowali się do szturmu.Trebusze zaprzestały ciągłego bombardowania starego zamku.Mur jeszcze trzymał, ale lada chwila miał runą.Obsady machin przyciągnęły swe katapulty, ustawiając je naprzeciw Nowego Zamku.Minęła godzina.Yousif powoli robił się niecierpliwy.–Kiedy wreszcie coś się stanie? – pytał wciąż.Radetic wskazał na smugi dymu wydobywające się ze szczelin przy podstawie murów.–Kiedy podkopujesz mury, musisz je najpierw podstemplować od dołu.Gdy jesteś już gotów je zwalić, wypełniasz komnatę chrustem i podkładasz ogień.Trochę trwa, zanim belki stempli się przepalą.Ach.Oto i mamy.Głęboki zgrzyt przeszył powietrze.Szczeliny zaczęły się rozszerzać.Od murów odpadały fragmenty konstrukcji.Potem z zaskakującą nagłością szeroki na dwadzieścia stóp odcinek muru zawalił się, jakby zapadł się pod ziemię.–Doskonale! – zachwycał się Radetic.– Absolutnie doskonale.Fuad! – krzyknął.– Ruszaj! Do ataku! – Odwrócił się do Yousifa.– Nie zapomnij zabezpieczyć się przed ewentualną wycieczką z Nowego Zamku.Zdobywanie starej fortecy zabrało mniej niż cztery godziny i stanowiło niemalże rozczarowanie.Obrońców nie było nawet tylu, aby byli w stanie spowolnić szturm.Radetic natychmiast zajął się Nowym Zamkiem El Murida.Jeszcze do końca nie opanowali starego, a już rozeszła się wieść, że na przełęczy dostrzeżono kolumnę żołnierzy wroga.Yousif zagrzmiał, by zatrzasnąć pułapkę obmyśloną przez Radetica.Opieszałość i słabość kolumny wysłanej przez Nassefa na odsiecz dodatkowo podkreślała jego pogardę dla el Aswad.On sam się nie pojawił.Wysłał el Nadima i dwa tysiące zupełnie świeżych rekrutów z wybrzeża.Yousif wyrżnął ich w pień.Sam Nassef pojawił się cztery dni później.Przywiódł dwadzieścia tysięcy ludzi i nie oszczędzał ich.Osiem dni zabrało mu odwrócenie ról i przystąpienie do szturmu na el Aswad.Oblężenie Wschodniej Fortecy trwało trzydzieści miesięcy i cztery dni.Okazało się tak okrutne dla wroga, jak Yousif oczekiwał.El-Kader, który dowodził oblężeniem, doświadczeniem i talentem prawie nie ustępował Nassefowi, ale nie potrafił dać sobie rady równocześnie z Yousifem, utrzymaniem okrążenia i chorobami, jakie nawiedzały obóz.Najpotężniejsza broń, jaką El-Kader dysponował – głód – ostatecznie nie przeszła próby bojowej, ponieważ Nassef nie był w stanie dłużej pozwolić sobie na podział sił.Sam Nassef pozostał na wybrzeżu.Po początkowych sukcesach pod Es Suoanna i Souk el Arba dalsze postępy okazały się znacznie trudniejsze.Wąskie, bogate, gęsto zaludnione wybrzeże miało długość prawie czterystu mil, na przestrzeni których wznosiły się liczne miasteczka i wioski, nie wszystkie bynajmniej pałały sympatią do sprawy El Murida.I było jeszcze Throyes.El Murid zmuszony był prowadzić wojnę na obcej ziemi, zanim wreszcie mógł zająć się zdobywaniem serc własnych ludzi [ Pobierz całość w formacie PDF ]